kult?
wczoraj zgłoszono zaginiecie 14 letniego Marcela, on takze pochodzil z Miedar co nas utwierdzilo w przekonaniu że coś te zaginięcia łączy, czym prędzej z Tomkiem udalismy sie do lasu, było około godziny 2:00 więc było już bardzo ciemno, moj wujek bardzo lubi kazdego typu gadzety, znalazłem w jego domu kamere z noktowizorem wiec mozna bylo widziec w ciemnosci, jak w grze Out Last, w lesie chodzilismy tak przez godzine i nic nie napotkalismy, nagle wybiła godzina 3:00, a do mnie przyszedł sms z numeru prywatnego, w numerze były kordynaty "50.483344843416035, 18.745995107036915" wskazywały one na jakas polane w lesie, nie wiem czemu ale bez namyslu sie tam wybralismy, to co tam zobaczylismy było okropne... usłyszeliśmy bębny, oraz krzyki cicho podeszlismy w miejsce odgłosów stało tam 12 mężczyzn, oraz coś to było coś w stylu kultu?! trzynasty mężczyzna z lasu wyłonił się trzymając tego zaginionego chłopca, położyli go na kamieniu który miałbyć czymś na wzór stołu ofiarnego, gdy tam leżał, bębny zaczęły szybciej bić a krzyki stały się głośniejsze, nagle ta istota wyciągneła wielskie szpony i patrząc w naszym kierunku wbiła je w szyję chłopca po czym narysowała jego krwią coś na drzewie - jakieś trzy symbole, pobiegliśmy w strone domu nie ogladajac sie za siebie, na całe szczescie dobieglismy tam w jednym kawałku.